Westchnęłam, widząc swoje odbicie w
lustrze. Zmieniłam się. Zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie. Moje oczy,
niegdyś tak radosne i pełne życia, patrzyły na mnie ze smutkiem. Moje usta,
wiecznie wykrzywione w uśmiechu, teraz dołowały swoją obojętnością. Pokręciłam
lekko głową. W końcu, kto by się nie zmienił?
Dziś mija dokładanie miesiąc od
śmierci Bonnie i Damona. Z tej okazji moi najbliżsi postanowili zorganizować
dzień wspomnień. Nie uśmiechało mi się to. Nie wiem, czy wytrzymam tyle czasu w
towarzystwie. Może i zaczęłam wychodzić, ale nie na długo. Godzina to maksimum,
jednak dziś muszę z nimi spędzić przynajmniej z pięć. Po wszystkim po prostu
rzucę się na łóżko, zatapiając twarz w poduszce Damona. Jak co wieczór zaleję
się łzami i bezskutecznie będę czekać na przyjście snu.
Jednak teraz muszę sprawiać pozory. Zawsze
starałam się być silna i tak postrzegali mnie inni. Nie chcę, aby się martwili,
widząc jak cała ta sytuacja niszczy mnie od środka.
Załapałam, więc włosy w kitkę. Nie miałam ochoty ich układać. Od dawna
już tego nie robiłam. To samo było z makijażem. Nie widziałam w tym sensu. Jedynie
delikatnie pochyliłam się nad umywalką i przemyłam twarz zimną wodą. Na tym
skończyły się moje przygotowania.
Miałam jeszcze jakieś pół godziny do
przyjścia przyjaciół. Powoli wróciłam do sypialni. Nie wiedzieć, czemu mój
wzrok powędrował ku etażerce Damona. Nigdy tam nie zaglądałam. Kierowana
nieznanym mi dotąd impulsem, usiadłam na łóżku i delikatnie wysunęłam
szufladkę. Moje serce zabiło szybciej, a w oczach pojawiły się łzy.
Na samym wierzchu leżało lekko
pogniecione zdjęcie. Prawdopodobnie spowodowane to było częstym użytkowaniem. Delikatnie
wzięłam je do ręki. Przedstawiało mnie z czasów, kiedy żyli rodzice.
Uśmiechniętą i szczęśliwą. Damon musiał wyciągnąć je z albumu na początku
naszej znajomości. Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza, by z impetem
wylądować na fotografii. Minęła dłuższa chwila zanim wzięłam się w garść i
zabrałam za dalsze przeglądanie rzeczy.
W szufladzie znajdowało się jeszcze
tylko parę zeszytów z wygrawerowanymi datami na okładce. Jak się okazało,
pamiętniki. Wzięłam ten najnowszy - prowadzony od dwutysięcznego dziewiątego roku
i otworzyłam go przy dacie dwudziesty trzeci maj. Wiem, że to nie w porządku, jednak
i tak zaczęłam czytać.
23.05.2009r.
Widziałem dziewczynę. Dałbym
sobie głowę uciąć, że to Katherine. Była tak do niej podobna…Jednak myliłem
się. Jak się później okazało miała na imię Elena i jeżeli mam być szczery, po
dokładnym przyjrzeniu się jej, widziałem różnicę. Po pierwsze oczy. Tak
łagodne, a zarazem szczere. Całkiem inne od fałszywego spojrzenia Katherine. Dodatkowo
jeszcze mowa jej ciała i ta nieskrywana skromność. To tylko dodało mi pewności,
że Elena jest dobra i należy się jej to, co najlepsze.
Nie mogłam się ruszyć. Tkwiłam w
letargu i nie potrafiłam się z niego otrząsnąć. Nigdy nie zastanawiałam się,
jak Damon postrzegał mnie, przy naszym pierwszym spotkaniu. Pamiętałam tylko,
iż był miły. Zawsze myślałam, że powodem tego był mój wygląd. To podobieństwo
do Katherine. Jednak myliłam się. Powodem jego zachowania były różnice dzielące
mnie i dziewczynę.
Nie wiem ile czasu tkwiłam w
zamyśleniu, bez ruchu. Musiała minąć dłuższa chwila, ponieważ ruszyłam się
dopiero po ususzeniu pukania do drzwi. Szybko chwyciłam pamiętnik Damona oraz
zdjęcie. Wepchnęłam przedmioty do szuflady i dopiero po jej zamknięciu
zawołałam:
-Proszę- W progu stanął Alaric. Uśmiechnął
się do mnie niepewnie i podszedł bliżej.
-Jak się czujesz?- Zapytał cicho. Wzruszyłam
ramionami.
-W porządku- Odpowiedziałam, starając się
brzmieć przekonywująco. –Choć nie powiem, bywało lepiej- Odparłam widząc jego
minę, mówiącą, iż mi nie wierzy.
-Tak myślałem- Spojrzał na mnie ze
zrozumieniem. -Jesteś w stanie..?
-Zejść na dół?- Nie dałam mu dokończyć.
–Myślę, że nie mam innego wyjścia- Podniosłam się z łóżka i ruszyłam w kierunku
drzwi. -Jeżeli nie pójdę dobrowolnie, ściągną mnie siłą- Powiedziałam chyba
bardziej do siebie niż do niego.
-Też prawda- Uśmiechnął się, idąc za mną.
Niespodziewanie złapał mnie za ramię, zmuszając tym samym do zatrzymania.
–Słyszysz?
Zamknęłam oczy skupiając się na
głosach dochodzących z dołu. Rzeczywiście. Caroline z kimś rozmawiała, jeżeli
można to nazwać rozmową. Ściślej mówiąc darła się na… Enzo?
-Ja to załatwię- Zwróciłam się do Rica.
Najszybciej jak potrafiłam
podbiegłam do komody, wyciągając z niej drewniany kołek. Następnie zbiegłam na dół.
To samo zrobił Alaric. Odkąd był wampirem starał się nas chronić, chociaż jak
na razie nie miał zbyt wielkiego pola do popisu.
Gwałtownie zatrzymałam się przed
Enzo z kołkiem schowanym za plecami.
-No proszę, kogo my tu mamy? Po co
przyszedłeś?- Zapytałam sztucznie miłym tonem.
-Coś gospodyni nie w sosie- Pokręcił głową z
dezaprobatą. –A ja tylko chciałem z wami powspominać…
-Powspominać powiadasz?- Zacisnęłam dłoń na
jego szyi i przyparłam do ściany. Przyłożyłam kołek do jego serca. Moi bliscy
popatrzyli na mnie ze zdziwieniem. -Posłuchaj, nie wywalę cię stąd tylko
dlatego, że byłeś przyjacielem Damona. Ale pamiętaj, jeden wybryk, a ten kołek
wyląduje w twoim sercu- Opuściłam ręce i przyjrzałam się dokładniej twarzom
wszystkich zgromadzonych. –No co? Nie lubię go- Rzuciłam ignorując natarczywe
spojrzenia i ruszyłam w kierunku kanapy stojącej w salonie. Reszta ruszyła za
mną.
-Myślicie, że bez procentów się obejdzie?-
Zapytała Caroline, gdy już każdy znalazł dla siebie miejsce.
-Wątpię- Mruknął Stefan, który od śmierci
brata zapijał smutki w alkoholu. Cóż każdy przeżywał to na swój sposób.
Podszedł do barku i wyciągnął z niego parę butelek czystej. –Ktoś chce
szklankę?- Zapytał, na co każdy odpowiedział przeczącym ruchem głowy.
***
Po czterech godzinach, wszyscy byli
nieźle wstawieni. Już piąta butelka krążyła naokoło stołu, a nikt nie opuścił
żadnej kolejki. Siedziałam skulona w rogu kanapy, obejmując się ramionami i
słuchając wypowiedzi innych. Moi towarzysze starali się przywoływać te dobra
wspomnienia. Tak, więc nie obeszło się od głośnych wybuchów śmiechu i częstego
uśmiechu na ustach.
-A pamiętacie wycieczkę do zoo w trzeciej
klasie?- Mat spojrzał na nas pytająco. –Bonnie i jej udawanie małp. Do dziś mam
jej minę przed oczami.
-Ej! Ona miała z dziewięć lat. Nie pamięta
wół jak cielęciem był- Stwierdziłam z udawanym wyrzutem i parsknęłam śmiechem.
-Dzieciństwo jest takie beztroskie…-Podsumowała
Caroline. -Chciałabym móc cofnąć czas.
Cofnąć czas. Może to wcale nie jest
niemożliwe? Bonnie potrafiła przywrócić do życia Jeremy’ego, Liv całą naszą
szóstkę. Wydawać by się to mogło nieprawdopodobne, ale stało się. Więc dlaczego
nie spróbować? Nic nas to nie kosztuje. Wystarczy znaleźć zaklęcie i wiedźmę. Z
tym drugim nie będzie najmniejszego problemu. Liv czuje się winna za ostatnie
zdarzenia. Jestem pewna, że pomoże.
-Warto spróbować- Powiedziałam cicho, na co
oczy wszystkich zgromadzonych skierowały się na mnie.
-Eleno, o czym ty mówisz?- Zapytał z troską
Ric.
-Spójrz. Żyjemy w świecie, w którym wszystko
się może zdarzyć. Nie ma rzeczy niemożliwych. Nie tu. Nie w Mystic Falls-
Wzięłam głęboki oddech. –Nie wiemy gdzie obecnie przebywają Bonnie z Damonem. Dlatego
nawet nie znaleźlibyśmy zaklęcia, które może ich sprowadzić. Jedynie, czego
możemy spróbować to cofnięcie czasu. Nie wiem, do jakiego momentu. Może tylko
do dnia ich śmierci, może trochę dalej. Dlaczego nie spróbować?
Każda osoba znajdująca się salonie zamilkła i uparcie wpatrywała się we
mnie. Nie powiem, było to krępujące, ale nie na tyle żeby odwrócić wzrok.
Chciałam wymusić zgodę do działania. Na niczym innym mi nie zależało.
-Jak chcesz to zrobić?- Spytał Stefan z
kamienną twarzą.
-Nie wiem. Musi istnieć jakieś zaklęcie.
Trzeba je tylko znaleźć i użyć. Pomożecie mi?- Zapytałam błagalnie.
-Tak- Odpowiedzieli chórem Jeremy, Caroline
i Stefan. Po dłuższym przemyśleniu zgodzili się także Mat i Alaric. Tylko Enzo
przecząco kręcił głową.
-Jak bardzo chcesz cofnąć czas?- Zapytał
zirytowani wampir. Wzruszyłam ramionami. –A jeżeli coś pójdzie nie tak i dalej
będę siedział w celi. Co wtedy?
-Wystarczy tylko jedno słowo o tym, że
żyjesz, a Damon od razu przybiegnie cię ratować- Stwierdziłam rozumiejąc
sceptycyzm Enzo.
-A jeżeli nie- Drążył dalej.
-To oznacza, że nie znasz swojego
przyjaciela.
***
Minęły dwa dni, w ciągu których trwały
poszukiwania zaklęcia. Do tej pory nie znaleźliśmy nic. Oczywiście, były
wzmianki o czasie, jednak okazywały się one nieistotne i bezużyteczne.
Liv bez problemu zgodziła się pomóc.
Sama w zaciszu domowym przeglądała swoje rodzinne rękopisy, ale i ona nic nie
odkryła.
Siedziałam nad kolejną księgą
zaklęć, tym razem ze zbioru rodziny Bennett. Moje powieki samowolnie zaczęły
opadać na dół. Resztkami sił starałam się nie zasnąć. Cóż nieprzespana noc daje
się we znaki. Niespodziewanie znalazłam to, czego prawdopodobnie potrzebowaliśmy.
Nie było tego wiele. Kilka łacińskich słów, których nie rozumiałam, a po
myślniku krótkie objaśnienie: „Cofnięcie osoby do dnia najbardziej
zmieniającego jej życie. Nie kasuje pamięci.”.
-Hej, mam coś!- Wszyscy obecni podnieśli się
z krzeseł i stanęli za mną. Palcem wskazałam miejsce, w którym zaczęli czytać.
-To chyba koniec naszych poszukiwań-
Przyznał mój brat z lekkim uśmiechem. –Jest tylko mały problem. Kto cofnie się
w czasie?
-To oczywiste- Stwierdził Stefan. –Tylko
Elenie każdy z nas ufa. To oznacza, iż niezależnie od momentu, uwierzymy w całą
tę historię.
***
Minęły kolejne dwa dni w ciągu,
których przygotowywałam się do podróży. Jeżeli cofanie się w czasie można do
takowych zaliczyć. W każdym razie dwukrotnie przeczytałam swoje pamiętniki,
zaczynając od momentu poznania braci Salvatore. Oprócz tego, nie mogąc się
powstrzymać zatopiłam się w lekturze, jaką były dzienniki Damona. Przejrzałam
wszystkie, bardzo dokładnie poznając przemyślenia wampira. Nie powiem, nie
obyło się bez łez. Smutek i szczęście pojawiały się naprzemiennie i
towarzyszyły mi przez długie godziny.
Cóż istniało pewne ryzyko, co do
daty, w której się znajdę. W pierwszej kolejności stawiałam na dzień śmierci Bonnie
i Damona. Istnieje jednak możliwość, iż zjawię się wcześniej. Myślę o dniu mojej
przemiany w wampira.
W końcu przyszedł ten czas. W
niedalekiej przyszłości zmienię przeszłość. Może brzmi to banalnie, ale wierzę,
że uda mi się to wszystko naprawić. Już pożegnałam się z przyjaciółmi i rodziną.
Oni także we mnie wierzą. Prosili tylko, abym na siebie uważała. Jestem im
naprawdę wdzięczna, ponieważ podróże w czasie z reguły są niebezpieczne.
Siedziałam na środku koła usypanego
z soli. Wokół poustawiano pełno świec, które tliły się z poczwórną siłą. Za
ręce trzymałam Liv, która szeptała zaklęcie. Nie rozumiałam go, ale już
zaczynałam odczuwać jago skutki. Kręciło mi się w głowie, a przed oczami
zaczęły przelatywać mi obrazy z mojego życia. Nie były uporządkowane. To był
totalny mętlik.
Nagle nastała ciemność. Czyżby się
udało? Moje zmysły zaczęły wychwytywać coraz więcej bodźców. Pod plecami
poczułam twardy materac, w nozdrzach zapach chloru, a pomimo szumu w uszach
słyszałam uporczywe pikanie. Delikatnie uchyliłam powieki. Pierwsze, co
ujrzałam to zielone ściany i już wiedziałam gdzie się znajduję.
Witam was bardzo serdecznie. Z dość dużym opóźnieniem dodaje pierwszy rozdział. Gotowy był już dawno, jednak wymagał dopracowania, a przez brak czasu (po pierwsze mundial, po drugie rozpoczęty kurs na prawo jazdy, a po trzecie spotkania z przyjaciółmi) dokończyłam go dopiero dzisiaj. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, iż rozdział jest znacznie dłuższy niż zwykle. Z góry przepraszam za błędy, które mogą się pojawiać. Głównie są to literówki, a nie sposób wszystkie je wyłapać. Bardzo dziękuję też za wszystkie komentarze. Jest to ogromna motywacja do dalszego pisania. Dobra, kończę już to moje przynudzanie :P Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;) Pozdrawiam wszystkich czytelników, buziaczki :*
Bardzo fajnie wymyśliłaś z tą podróżą w czasie ^^ Oby wszystko się udło ;) Ciekawe, gdzie znalazła się Elena :) Czekam na następny rozdział ;* /Wikaa
OdpowiedzUsuńPs. U mnie już kolejny rozdział :) http://delenanazawsze.bloog.pl/ /Wikaa
OdpowiedzUsuńPodoba i to bardzo! :D Fajny pomysł z tą podróżą w czasie. Nieźle to wykombinowałaś ;) I wpis Damona <3 Już nie mogę doczekać się kontynuacji :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniale! <3 Genialny pomysł z tym cofnięciem czasu ;) Jestem bardzo ciekawa do jakiego momentu Elena się cofnęła. Oby udało jej się naprawić wszystko tak, aby Damon i Bonnie znowu żyli. Gorzej, jeśli cofnęła się do czasu, kiedy nie znała jeszcze Salvatorów :o Hmm, cóż, poczekam, zobaczę ^^ Nie dziwię się Enzo, że się bał tego pomysłu Eleny, ale Damon na pewno by go uratował. Wpis w pamiętniku Damona był cudowny *.* Aż samej zachciało mi się płakać :c Moje biedactwo. Dziękuję, że piszesz tę historię, bo przynajmniej mniej niecierpliwię się na 6 sezon. Jestem strasznie ciekawa, co będzie dalej, dlatego mam nadzieję, że nn pojawi się w niedługim czasie ;3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam :*
Wspaniale pomysly jak zawsze ;-);-). Podróż w czasie - genialne. Juz nie moge sie doczekac info do jakiej sytuacji sie przeniosla ale stawiam na.... Szpital po wypadku na moscie... Byloby crazy ;-) . Pisz szybko bo ciezko bedzie czekac na nastepny rozdzial. Zapowiada sie bombowo :-D:-D buziaki :-*:-* i zycze weny B-)
OdpowiedzUsuńPomysł z cofnięciem się w czasie cudowny. Mam nadzieję, że Elenie się uda i Bonnie z Damonem wrócą.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Zapraszam też do mnie.
Życzę weny!
U mnie nowy rozdział ;* http://delenanazawsze.bloog.pl/ /Wikaa
OdpowiedzUsuńHej! Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award! :)
OdpowiedzUsuńPo szczegóły zapraszam na mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
Pozdrawiam! ;**
Cudowne!! Ja też próbowałam pisac kontynuację piątego sezonu, ale coś mi nie wyszło. A widząc, jak Ty to zrobiłas, nawet nie myślę, by próbowac raz jeszcze, bo to będzie totalna kicha ;D
OdpowiedzUsuńOgólnie super pomysł z tym cofnięciem się w czasie. Czyli Elena będzie naprawiac swoje błędy, tak? Oj, to się bidulka namęczy. Trochę tego było ;) I zmieni się częśc historii, jaką mieliśmy w serialu- będzie ciekawie ;3
Czekam na nn i dużo weny życzę <3
Pzdr i buziaki :**
Zapraszam na mojego nowego bloga o TVD. Pojawił sie już prolog. Mam nadzieję, ze skomentujesz :3
OdpowiedzUsuńhttp://to-hell-with-love.blogspot.com/
kiedy nowy rozdział ??? :/ tęsknię :P
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny <3 ;3
OdpowiedzUsuńDziękuje wam bardzo za te wszystkie wspaniałe komentarze. Rozdział prawdopodobnie pojawi się szybciej na http://delena-inna-historia.blogspot.com, ale to nie znaczy, że o tym zapomniałąm ;P
OdpowiedzUsuńBuzkiczki :*
Wybacz, że jeszcze nie skomentowałam. :*
OdpowiedzUsuńZrobię to jutro. :D
A przy okazji zapraszam na NN. damon-always-and-forever.blogspot.com
Jejku jaki cudowny rozdział *.* dziewczyno nie trzymaj nas dłużej w niepewności i pisz kolejny :)
OdpowiedzUsuńhttp://delenanazawsze.bloog.pl/ U mnie już kolejny rozdział ;** /Wikaa
OdpowiedzUsuńI jest nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńGorąco zapraszam cię na nn do mnie :)
mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
Naprawdę świetne! Podziwiam, mogłabyś zostać moją betą, naprawde. Zapraszam na mój blog (zaczynam dopiero) : http://demonsqueenvip.blogspot.com
OdpowiedzUsuń